Całkiem pomysłowy, efektowny (pomimo niskiego budżetu) i niepoprawny serial. Zarys fabuły może sugerować typowe kino akcji, ale prawda jest taka, że mamy do czynienia przede wszystkim z czarną komedią. Przyznam, że humor, jak na mój gust, bywał miejscami przyciężki, ale też nie raz twórcom udało się mnie rozbawić. Max Williams w głównej roli - świetny. Podobnie jak partnerujący mu Neil Napier. W drugoplanowych rolach mafijnych bossów mamy z kolei wyjadaczy w osobach Erica Robertsa i Eddie'go Izzarda. Patrząc na całokształt, liczący sobie, póki co, sześć odcinków, trzeba przyznać twórcom, że odwalili kawał niezłej roboty: może i pachnie trochę niszowo, ale od strony techniczno-realizacyjnej mamy tu pełną profesję. Kuleje za to w pewnych momentach scenariusz, można odnieść wrażenie, że jego autorzy częściej myśleli nad tym, jak wywrzeć na widzach "wrażenie" i uraczyć jakimś ciętym grepsem, niż nad tym, aby fabuła poszczególnych odcinków jako tako się trzymała. "Próbka" możliwości mimo wszystko jednak z gatunku tych, po których chce się więcej.